Nie tak dawno przeczytałam post, w którym ktoś napisał: „granie solo jest jak picie do lustra”. Nie ukrywam: poczułam lekkie ukłucie. Bo czy gracz solo, to gorszy gracz? I czy jest to powód do wstydu?
Nie ma, myślę, wątpliwości, że wielu obecnych graczy solo – w tym ja – sięgnęło po tego typu rozgrywkę w czasie pandemii. Zmuszeni do pozostania w domu i odizolowani od dotychczasowych współgraczy szukaliśmy sposobu na kontynuowanie hobby. W sytuacji kiedy spotkania przy planszy były dla nas ważne, były np. cotygodniową rutyną i nagle nam to odebrano, część graczy mogła odczuć coś w rodzaju głodu. Wszyscy wiemy (i tu proszę zerknąć na swoje półki z grami), że planszówki po prostu uzależniają!
Gry solo, to nie są gorsze gry
Absolutnie zgadzam się, że najlepsza forma spędzania czasu przy planszy to taka gdzie spotykamy się w większym gronie. Przy okazji grania rozmawiamy często o błahych sprawach, relaksujemy się podjadając i popijając wspólnie coś dobrego.
Czas spędzony z rodziną , przyjaciółmi to najcenniejszy czas. Ale co w sytuacji, kiedy nie mamy tyle szczęścia i nie posiadamy kompana do grania? Czy wówczas jesteśmy zmuszeni do zaprzestania rozgrywek? Z całą odpowiedzialnością odpowiadam, że Nie!
Czas pandemii udowodnił mi, że można z wielką satysfakcją obcować z planszą również samemu.
Uwielbiam ten moment, gdy…
Po gry solo sięgam w sytuacji, kiedy po pierwsze nie mogę spotkać się na granie wieloosobowe lub moi domownicy mają już inne plany na wieczór. Również jednak wtedy, kiedy potrzebuję pobyć sama po ciężkim dniu np. w pracy i chcę oderwać na chwilę myśli.
Ilu nas jest, tyle jest sposobów na relaks. Jedni wolą wyjść w większym gronie, inni wybiorą samotny spacer po lesie albo właśnie rozgrywkę solo. Znam sporo osób, które – kiedy nie mają z kim zagrać – sięgają po cyfrowe wersje gier planszowych i nie zawsze są to rozgrywki wieloosobowe. Nie oszukujmy się, niczym nie różnią się one od gry solo na stole.
Z tym, że u mnie z grami jest tak jak z książkami. Nie zamienię książki na czytnik, bo lubię zapach kartek, ich strukturę. Podobnie jest z planszówkami. Uwielbiam ich zapach i ten pierwszy moment oglądania elementów, wyciskania ich z wyprasek… taki mój maleńki fetysz ;-). Poza tym na co dzień pracuję przy komputerze więc w domu już raczej staram się unikać monitorów.
Kilka powodów, dla których warto
Zdarza się również, że gra, która bardzo mi się podoba, nie znalazła uznania wśród moich współgraczy i tu znowu często przychodzi mi z pomocą możliwość grania solo. Oczywiście, nie każda gra posiada taką opcję, ale większość obecnie wychodzących gier takową ma. Do innych popularnych gier często powstają również fanowskie opracowania automy i bez większego problemu można je znaleźć w sieci do pobrania.
Kolejnym dobrym powodem aby spróbować gry solo jest to, że możemy na spokojnie zapoznać się z zasadami gry. Ja często, zanim zagram w rozgrywkę wieloosobową, próbuję sił sama.
Część z trybów solo niewiele różni się od grania wieloosobowego, co daje mi możliwość dobrego przetestowania zasad i w konsekwencji wprowadzenia w nie pozostałych graczy.
Co daje mi granie solo? Jak wspomniałam wyżej jest to dla mnie jedna z form na relaks, odstresowanie się. Zdarzają się dni kiedy zwyczajnie sama obecność innych osób mnie drażni. Lub kiedy kołacze mi się po głowie jakiś problem i potrzebuję chwili aby go rozgryźć. Lubię wtedy włączyć ulubioną muzykę, rozłożyć grę i przez godzinkę, dwie oddać się rozgrywce. Jest to ta część dnia kiedy moje myśli skupiam tylko na tej czynności i daje mi to poczucie wyżycia się, coś jakbym poszła na siłownię, ale bez pocenia się.
Poza tym nie uważam, że w sytuacji kiedy na daną chwilę nie mam z kim zagrać, a mam na to ochotę i możliwość to nie powinnam tego robić, bo uważa się, że granie w planszówki ma sens tylko na dwie i więcej osób.
Gry solo – co z moją topką?
U mnie granie solo wyszło z potrzeby obcowania z planszą i braku możliwości spotkania się ze znajomymi, z którymi dotychczas grałam. Dzisiaj potrafi dać mi taką samą radość jak rozgrywki wieloosobowe, choć nigdy wcześniej nie powiedziałabym, że to możliwe.
Cieszę się, że nie jestem w moim hobby ograniczona dostępnością przyjaciół czy rodziny i to jest chyba najważniejszy, moim zdaniem, atut grania solo.
A jeżeli jesteście ciekawi mojej topki gier solo, ale zaznaczam, że jeszcze nie jestem na etapie mocno ciężkich tytułów, to dajcie znać w komentarzach, może coś się tutaj stworzy.
Kończąc: Panie i Panowie, mam na imię Patrycja- lubię grać w planszówki również solo, do lustra!
POLECAMY TEŻ INNE TEKSTY PATRYCJI:
Gry planszowe do 50 złotych. Tanie planszówki warte polecenia [SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD]
Gry planszowe dla seniora. Jaką planszówkę wybrać dla babci i dziadka?